Pieprzyć ten pieprzyk!
Jaki to smutek ogarnia człowieka, kiedy choroba zabiera kogoś bliskiego.
Jaki to strach ogarnia człowieka, kiedy śmierć przychodzi po kogoś znanego, popularnego...
W takich momentach człowiek uświadamia sobie, że nie ważne, czy jesteśmy biedni, czy bogaci, czy jesteśmy w podeszłym wieku, czy nastolatkami.
Nie otrzymujemy taryfy ulgowej tylko dlatego, że niedawno co zostałyśmy świeżo upieczonymi matkami...
Entliczek-pentliczek, na kogo wypadnie, na tego bęc!
Nie jest tak?
Życie ma swoją wyliczankę...
Dlatego trzeba o siebie dbać, pamiętać o kontrolach u lekarza, a wszelkie niepokojące objawy omawiać u specjalisty, a nie szukać przyczyn, możliwych chorób oraz sposobów leczenia przez wujka Google...
Przyznajcie się, że nie jedna z Was tak robiła... nie przejmujcie się- Ja też.
A było tak, kiedy brakowało czasu, bo to studia, praca i wszystko inne, co tak naprawdę było mniej ważne od mojego zdrowia.
Kiedy się "ogarnęłam"? A no wtedy, kiedy moja ciocia zmarła na raka.
Zaczęłam pilnować wszystkie wizyty kontrolne mojej mamie i robię to nadal. Czasem kończy się to sprzeczką, ale przecież wolę się posprzeczać, zabrać ją do lekarza w niezręcznej ciszy w aucie i być spokojna, niż później wyrzucać sobie, że odpuściłam, bo mama mówiła, że czuje się dobrze ...
Siebie zaczęłam pilnować się już od momentu decyzji o dziecku. Zaczęłam pilnować męża i wszystkich najbliższych. Potrafię truć im tyłek tak długo, aż dla świętego spokoju zrobią to o co proszę. No dobra, troszkę opornie mi to idzie z moim tatkiem, ale osiągnę swój cel :) Pójdzie w końcu zrobić te wyniki :)
Jakiś czas temu Minia pisała o swojej "przygodzie" z usunięciem pieprzyków. Szczerze, przeżywałam to razem z nią. Tym bardziej, że i mnie czekała wizyta u chirurga...
Od zawsze miałam pieprzyk tuż pod samym nosem. Był malutki, zwyczajny, podobał mi się, dodawał mi uroku.
Z czasem coraz mniej mi się podobał. Dlaczego? Dlatego, że się powiększał. Nie jest jakiś gigantyczny, ale jest duży i mi przeszkadza.
Tak samo z pewną naroślą na głowie. Taka kuleczka wielkości ziarnka grochu, z tyłu głowy. Mam ją odkąd pamiętam. Jeden lekarz powiedział, że to nic niepokojącego. Drugi powiedział, że jak zacznie boleć to się zgłosić, a trzeci, że trzeba to usunąć. Tak więc usuwam. Usuwam, ponieważ mi przeszkadza przy czesaniu włosów i boli, gdy go dotykam. Czasem wręcz swędzi i wtedy mi się powiększa...
Wizyta już u chirurga była. Pieprzyk pod nosem i znamię na głowie- DO USUNIĘCIA!
Na znamię z głowy mam mieć zabieg po Nowym roku, a pieprzyk pod nosem będę wypalać prywatnie, ponieważ, gdybym robiła w szpitalu, tradycyjną metodą, miałabym bardzo brzydką bliznę.
A tak przy okazji wizyty u lekarza rodzinnego, pogoniłam i męża po skierowanie... naliczyłam 10 pieprzyków, które mi się nie podobały. W sensie, że podejrzane... Okazało się, że trzy z nich są do usunięcia. Ile to ja musiałam się naprodukować...ale przynajmniej poszedł i w jakimś stopniu miałam rację co do pieprzyków...
Jeśli chodzi o mnie, to się boję... od samych zabiegów, to chyba bardziej boję się znieczulenia... jejku, a przy usuwaniu znamienia z głowy, będą musieli mi włosy wygolić... włosy, jak włosy, ale to znieczulenie miejscowe... eh :(
Dbajcie o siebie, o swoje zdrowie, o aktywny tryb życia. Konsultujcie wszelkie objawy u specjalisty. Jak jeden nie pomoże, to drugi, trzeci... Jak nie dla siebie, to zróbcie to dla swojego męża, partnera, dziecka, rodziców...
Jaki to strach ogarnia człowieka, kiedy śmierć przychodzi po kogoś znanego, popularnego...
W takich momentach człowiek uświadamia sobie, że nie ważne, czy jesteśmy biedni, czy bogaci, czy jesteśmy w podeszłym wieku, czy nastolatkami.
Nie otrzymujemy taryfy ulgowej tylko dlatego, że niedawno co zostałyśmy świeżo upieczonymi matkami...
Entliczek-pentliczek, na kogo wypadnie, na tego bęc!
Nie jest tak?
Życie ma swoją wyliczankę...
Dlatego trzeba o siebie dbać, pamiętać o kontrolach u lekarza, a wszelkie niepokojące objawy omawiać u specjalisty, a nie szukać przyczyn, możliwych chorób oraz sposobów leczenia przez wujka Google...
Przyznajcie się, że nie jedna z Was tak robiła... nie przejmujcie się- Ja też.
A było tak, kiedy brakowało czasu, bo to studia, praca i wszystko inne, co tak naprawdę było mniej ważne od mojego zdrowia.
Kiedy się "ogarnęłam"? A no wtedy, kiedy moja ciocia zmarła na raka.
Zaczęłam pilnować wszystkie wizyty kontrolne mojej mamie i robię to nadal. Czasem kończy się to sprzeczką, ale przecież wolę się posprzeczać, zabrać ją do lekarza w niezręcznej ciszy w aucie i być spokojna, niż później wyrzucać sobie, że odpuściłam, bo mama mówiła, że czuje się dobrze ...
Siebie zaczęłam pilnować się już od momentu decyzji o dziecku. Zaczęłam pilnować męża i wszystkich najbliższych. Potrafię truć im tyłek tak długo, aż dla świętego spokoju zrobią to o co proszę. No dobra, troszkę opornie mi to idzie z moim tatkiem, ale osiągnę swój cel :) Pójdzie w końcu zrobić te wyniki :)
Jakiś czas temu Minia pisała o swojej "przygodzie" z usunięciem pieprzyków. Szczerze, przeżywałam to razem z nią. Tym bardziej, że i mnie czekała wizyta u chirurga...
Od zawsze miałam pieprzyk tuż pod samym nosem. Był malutki, zwyczajny, podobał mi się, dodawał mi uroku.
Z czasem coraz mniej mi się podobał. Dlaczego? Dlatego, że się powiększał. Nie jest jakiś gigantyczny, ale jest duży i mi przeszkadza.
Tak samo z pewną naroślą na głowie. Taka kuleczka wielkości ziarnka grochu, z tyłu głowy. Mam ją odkąd pamiętam. Jeden lekarz powiedział, że to nic niepokojącego. Drugi powiedział, że jak zacznie boleć to się zgłosić, a trzeci, że trzeba to usunąć. Tak więc usuwam. Usuwam, ponieważ mi przeszkadza przy czesaniu włosów i boli, gdy go dotykam. Czasem wręcz swędzi i wtedy mi się powiększa...
Wizyta już u chirurga była. Pieprzyk pod nosem i znamię na głowie- DO USUNIĘCIA!
Na znamię z głowy mam mieć zabieg po Nowym roku, a pieprzyk pod nosem będę wypalać prywatnie, ponieważ, gdybym robiła w szpitalu, tradycyjną metodą, miałabym bardzo brzydką bliznę.
A tak przy okazji wizyty u lekarza rodzinnego, pogoniłam i męża po skierowanie... naliczyłam 10 pieprzyków, które mi się nie podobały. W sensie, że podejrzane... Okazało się, że trzy z nich są do usunięcia. Ile to ja musiałam się naprodukować...ale przynajmniej poszedł i w jakimś stopniu miałam rację co do pieprzyków...
Jeśli chodzi o mnie, to się boję... od samych zabiegów, to chyba bardziej boję się znieczulenia... jejku, a przy usuwaniu znamienia z głowy, będą musieli mi włosy wygolić... włosy, jak włosy, ale to znieczulenie miejscowe... eh :(
Dbajcie o siebie, o swoje zdrowie, o aktywny tryb życia. Konsultujcie wszelkie objawy u specjalisty. Jak jeden nie pomoże, to drugi, trzeci... Jak nie dla siebie, to zróbcie to dla swojego męża, partnera, dziecka, rodziców...
Święte słowa. Tylko, że człowiek ma w sobie taką mentalność, że myśli sobie, że przecież nas to nie dotyczy, albo zrobię badania potem, zapiszę się do lekarza kiedyś tam... niestety tak jak piszesz, nikt nie ma taryfy ulgowej. Ja niestety nie jestem lepsza. Olewałam. Długo olewałam. Ogarnęłam się dopiero jak zaczęło mi się zdrowie pieprzyć i zaczęłam się szlajać po hematologach... No cóż, człowiek mądry po szkodzie a głupim można umrzeć.. podobno. Grunt, to jednak zmądrzeć.
OdpowiedzUsuńI zapomniałam napisać, że życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńMam nadzieje,ze zdajesz sobie sprawe,ze wypalajac ten pieprzyk nie bedziesz w stanie zrobic badania histopatologicznego w celu wykrycia czy byl on niedobry, czy nie.
OdpowiedzUsuńJa pamietam mialam spora brodawke zaraz pod piersia,ktora ciagle draznil mi stanik. Najpierw wybralam sie do Szpitala Onkologicznego by wzieli wycinek,a potem gdy okazalo sie,ze jest niegrozny usunelam go laserem.
Z pieprzykami nic nie wiadomo.... nie boj sie .. po znieczuleniu nic nie boli... tylko,ze miejsce nie za super,ale co tam.
Chcialam Wam tylko przypomniec,ze przewaznie latem organizowane sa w duzych polskich miastach akcje ,gdzie mozna za darmo przepadac pieprzyki . To super inicjatywa!
Z tym wypaleniem pieprzyka to wiem Miniu i ciągle się waham co zrobić. Wolałabym dać wycinek na badania, ale boje się, że ta blizna będzie duża i bardziej widoczna od pieprzyka. Z resztą muszę bardziej zagłębić się w temat i poszperać po necie za innymi specjalistami w mojej okolicy.
UsuńAkcje o których mówisz są fajne, tylko szkoda, że nie we wszystkich miastach.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCoś namieszałam w Twoich komentarzach...
OdpowiedzUsuńPodobny pieprzy miałam wypalany przed miesiącem u dermatologa, prywatnie. Pieprzyk był spory, cały zabieg trwał może 4 minuty. Znieczulenie nie było bolesne, trochę nieprzyjemne, ale nie bolesne. Wypalanie - nic nie czujesz. Po zabiegu 2 dni nosiłam mały plasterek, goiło się ok. 3 tygodni. Teraz zostało tylko wspomnienie. Nie ma się czego bać :). Pozdrawiam, trzymam kciuki (i zapraszam "do siebie")
Bardzo mądra konkluzja na koniec. Trzeba o siebie dbać.
OdpowiedzUsuńmi w okresie życia brzuszkowego Ątusi pojawił się pieprzyk, który mnie mega denerwuje. pojawił się w takim miejscu, że często go niestety pacnę, bo nie jestem do niego przyzwyczajona. bardzo chciałabym go usunąć, ale boję się go ruszyć, aby niczego nie rozzłościć. u mnie w rodzinie niestety jest duża umieralność na raka,na całe szczęście nikt nie umarł od wycięcia pieprzyka, ale znam takie historie. jest lekka panika jak na niego patrzę i chyba wolę umierać o niczym nie wiedząc :)
OdpowiedzUsuńWybacz, ale nie zgodze sie z twoja wypowiedzia.
UsuńLudzie wlasnie nie chce usuwac pieprzykow, bo boja sie, ze poprzez to dzialamie cos sie rozwinie co jest zasciankowym mysleniem I totalnie bezpodstawnym. Problem jest taki, ze przez nieusuwanie mozna nie uchronic osoby od smierci. Zachecam do lektury co o usuwaniu mowie lekarze chirurdzy czy dermatolodzy.http://www.lubecki.pl/wywiady/7,znamiona_usuwac_czy_nie_usuwac_usuwac.html
Aktywne znamie , ktore nie zostanie usuniete moze spowodowac raka nie tylko skory, ale tez np. wezlow chlonnych itp.
Wybacz ja wole chuchac na zimne, niz reagowac za pozno.
Ja chyba wolę działać, niż czekać. Mieć czyste sumienie, że w porę się obudziłam i zabrałam się za swoje zdrowie. Wycinając pieprzyk mogę przedłużyć sobie życie, uniknąć możliwości zachorowania na coś groźniejszego ... Tak więc, zgadzam się z Minią, wolę chuchać na zimne.
UsuńBędzie dobrze kochana, przede wszystkim nie bój się,co ma być to będzie. Mówi Ci to kobieta, która straciła słuch na jedno ucho z powodu przewlekłego krztuśca i mnóstwa chorób- wyniku wycieńczenia organizmu po ciąży i porodzie. Dbać o siebie trzeba, bo lepiej zapobiegać niż leczyć. Ja o siebie dbam bardzo i nie myślę z przestrachem o utracie zdrowia czy coś, po prostu robię co mogę żeby mieć czyste sumienie ;)
OdpowiedzUsuńTo, w jakim stanie jest Nasze zdrowie, zależy przede wszystkim od Nas. I tak jak piszesz, lepiej dbać o siebie, zapobiegać, niż leczyć.
UsuńPozdrawiam :*
Ja dbam o siebie od zawsze wizyt kontrolnych pilnuję ja w zegarku, gorzej z mężem by jego wysłac do lekarza ciągle czasu brak, choć z laryngologiem mi sie udało.
OdpowiedzUsuńTo tak jak u Nas :) Ciężko jest mojego męża, i tatę w sumie jeszcze ciężej pognać do lekarza.
UsuńBardzo dobry wpis- zgadzam się, trzeba o siebie dbać :)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki ! :) Powodzenia :)
Trzeba o siebie dba - święte słowa!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, aby raz dwa pieprzyki zginęły! Ja też staram się kontrolować siebie i najbliższych, ale szczerze piszę, że z facetami, to idzie opornie! :) Ale dbać o siebie trzeba!
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, znieczulenia nie są straszne, sama w sierpniu miałam operację pod narkozą, wiec wiem co mówię:) a pieprzyki usuwać trzeba, i obserwować swoje ciało.
OdpowiedzUsuńZnieczulenie to TYLKO znieczulenie. Boli mniej niż by Ci mieli wycinać na żywca ... ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo, że się za te pieprzyki zabierasz. Podoba mi się taka samoświadomość. Tak trzymaj.