Jestem DZIWNA?!
Jestem matką. Jestem DZIWNĄ matką.
Jestem dziwna, ponieważ zamiast korzystać z życia, imprezować ze swoim lubym, świadomie zdecydowałam się na powiększenie Naszej dotychczas dwuosobowej rodziny. Mogę zapomnieć o podróżach, imprezach i innych tego typu przyjemnościach. Nie przeszkadza mi to, chciałam tego i dlatego jestem dziwna, bo przecież życiem trzeba się cieszyć.
Jestem dziwna, zamiast karmić dziecko butlą, to karmię piersią. Butlę przygotowuję na czas i mam z głowy, noc przespana. A może to z lenistwa?
Jestem dziwna, zamiast iść do pracy, to siedzę w domu z dzieckiem. Przecież to jest coś wspaniałego wyrwać się z domu, z rutyny, wyjść do ludzi. Wszystko można zrozumieć- mąż, dziecko, ale trzeba myśleć o sobie.
Jestem dziwna, ponieważ rozmawiam z 18 miesięcznym dzieckiem, kiedy się złości, czy smuci. Głupota, przecież tak małe dziecko nic nie rozumie...
Jestem dziwna, ponieważ jabłuszko ucieram na tarce dla mojego dziecka, sama wyciskam soki, nie daję czekolady, ponieważ pomagam podnieść się córce po upadku, pomagam na zjeżdżalni, ponieważ śpiewam deszczową piosenkę, gdy na spacerze złapie Nas deszcz...
Jestem dziwna.
Dla Ciebie.
Ale wiesz co... dobrze mi z tym.
Chociaż jedno mnie w tym denerwuje. Ja nie mówię Ci, że jesteś dziwny, ponieważ masz inne priorytety w życiu, inne plany oraz inne pragnienia.
Więc pozwól, że coś Ci wyjaśnię.
Jestem matką i dla mnie priorytetem jest to, żeby moje dziecko było zdrowe i szczęśliwe.
Jestem normalną kobietą, która znalazła mężczyznę swojego życia i poczuła, że to jest "ten moment" w życiu, ten czas na dziecko, na stworzenie nowego życia, owocu miłości.
Mocno zakrapiana impreza mnie nie uszczęśliwi, ale pobudka obok moich miłości, sprawia, że każdy dzień jest lepszy. Wspólne wygłupy i zabawy na dworze, czy wycieczki wywołują uśmiech na mych ustach. Słowo "mama" i "kochanie" mnie uszczęśliwiają.
Karmię piersią, ponieważ mogę i pomimo przeciwności dałam radę, z czego jestem ogromnie dumna. Leniwa? Dlaczego leniwa? Ponieważ w nocy kilka razy budzę się na karmienie, zamiast dać butlę i przespać całą noc?
Zostałam w domu z dzieckiem, nie idę do pracy. Każda kobieta jest inna. Jedna wybierze pracę- musi/chce, druga dom- też musi/chce. Ja chcę i mogę zostać w domu z dzieckiem. Mimo to wychodzę do ludzi, moje życie nie jest rutyną, każdy dzień jest inny. Siedzę w domu i nie tylko myślę o mężu i dziecku... myślę też o sobie. Obejrzę ulubiony serial wieczorem, wybiorę się na zakupy, powygrzewam się na słońcu, siedząc z córką w piaskownicy, przeczytam książkę, podczas drzemki córki, wybiorę się na masaż, gdy boli kręgosłup...
Tak, rozmawiam z moją 18 miesięczną córką. Co w tym dziwnego? "Dzieci nie są głupsze od dorosłych, mają tylko mniej doświadczenia"*
Wiedz to, że gdy tłumaczę mojej córce, że nie wolno biegać po sklepie, a Ty patrzysz na mnie jak na wariatkę- mam to w nosie.
Tak... ucieram jabłuszko na tarce, ponieważ moje dziecko najbardziej takie lubi.
Wyciskam soki z owoców i warzyw, ponieważ wiem, że w nich nie ma konserwantów, barwników ani cukru.
Podaję córce owoce zamiast czekolady, ponieważ są zdrowsze.
Pomagam mojej córce przy obiedzie, na zjeżdżalni, w układaniu klocków. Mój mąż też jej pomaga. Co w tym złego? Jest Naszym dzieckiem i ma dopiero 18 miesięcy. Moglibyśmy uchylić nieba, jeśli byłaby taka potrzeba.
Kiedy złapie Nas deszcz na spacerze, na zakupach na mieście, śpiewam deszczową piosenkę. Dla Ciebie to dziwne i obciachowe, a dla mnie to kolejny sposób na wywołanie uśmiechu na buzi mojego dziecka i ogromna radość dla mnie. Kiedy pada deszcz moja córka pokazuje rączkami i krzyczy głośno kap kap, spoglądając w niebo, a potem na mnie i wyczekując aż zacznę śpiewać...
Dlatego jestem dziwna?
Wydaje mi się, że jestem całkiem normalna...
M.
*Janusz Korczak
A na koniec mój promyczek :)
Pozostaje mi się przyłączyć do klubu "dziwnych kobiet" bo jest ich z pewnością więcej :)
OdpowiedzUsuńJa też z całą pewnością i z ogromną dumą mogę powiedzieć JESTEM DZIWNA :)
OdpowiedzUsuńWiesz co ? Właśnie uświadomiłaś mi jaka jestem kurcze dziwna :D
OdpowiedzUsuńNajbardziej chce mi się śmiać, jak jesteśmy z Basią na zakupach, a ja gadam do niej o tym co będziemy gotować na obiad, co jest jeszcze nam potrzebne, czytam jej składy produktów - a ludzie przechodzący obok patrzą jak na debila - to jest dla mnie hit.
A potem narzekać będą Ci nie gadający z dzieckiem, że ich pociechy mają kilka lat a mało co mówią. A moje dziecko śmiga z gadaniem aż miło :)
Pozdrawiam Cię dziwna matko! :)
Z jednym się nie zgodzę, że jeśli dużo mówisz do dziecka to szybciej będzie mówić - niektórzy twierdzą zupełnie co innego.
UsuńJa wiem, że od zawsze nadawałam i nadal nadaję do dziecka non stop a mój kończący jutro 3 lata syn nie mówi.
U mnie podobnie jak u Ewiczki. Kwestia szybkiej nauki mówienia jest sprawą indywidualną u malucha, tak jak i przyswajanie innych umiejętności. Nie sądzę aby fakt że moja dziecko nie powtarza za mną jak papuga w czymś je dyskryminowało i było to moją winą, bo ja z nią rozmawiam jak z dorosłą.
UsuńKażde dziecko jest inne. Jedno zacznie mówić szybciej, drugie nie. W tej kwestii nie ma co dyskutować :)
UsuńWitaj w klubie dziwnych :)
OdpowiedzUsuńTo może połowa matek jest dziwnych? Ja też podjęłam właśnie decyzję, by jeszcze kilka miesięcy zostać w domu. I w nosie mam to co inni o tym myślą:) Dzięki za ten tekst - uświadomiłaś mi, że nie jestem sama:)
OdpowiedzUsuńEj Mamcia wrzuć na luz! Ja też jestem dziwadło! :D :D :D Na dodatek w swoim czasie gadałam do brzucha O_O
OdpowiedzUsuńTych dziwnych matek jest z pewnością nieco więcej tylko siedzą w ukryciu :)
OdpowiedzUsuńJa tam nie uważam, żebyś była dziwną matką. Większość jest taka, w tym i ja:).
OdpowiedzUsuńwszystkie jestesmy dziwadlami, ja jeszcze nie pełnym no ale..
OdpowiedzUsuńprzeciez spiewam do mojego brzucha..
i mowie do niego! alez jestem dziwna :P
Dzięki dziewczyny! Fajnie, że Nas- matek dziwnych jest tak dużo :)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że ta "dziwność", to nie jest dziwność tylko normalność właśnie :)
OdpowiedzUsuńSzczerze to mnie wkurza, że wszyscy dookoła mówią, że jak się ma dziecko to już życie się kończy. Nigdzie wyjść nie można, nie można już jeździć na wakacje i zwiedzać, nie można iść na imprezę. Oczywiście, że skoczyło się stare życie. Ale teraz mam nowe. Lepsze. My z mężem wychodzimy na imprezy. Oczywiście nie pijemy. Ja karmię, a on woli nie, bo ja w nocy to prowadzić nie mogę, bo zasypiam za kółkiem. Ale nie widzę przeszkód, żeby wyjść i spotkać się z przyjaciółmi. Wakacje? No wiadomo, że trzeba plany układać pod dziecko, ale czy jest coś piękniejszego od pokazywania dziecku świata?
OdpowiedzUsuń