Sposób na nudę. Pomysły na zabawę z dzieckiem.
Odkąd dowiedziałam się, że będę mamą i gdy Nasza gwiazda
pojawiła się na świecie, czekałam aż
nadejdzie ten czas, gdy będę mogła pomóc jej odkrywać świat, zdobywać nowe
umiejętności i wymyślać różnego rodzaju zabawy.
Cieszyła mnie myśl, że niebawem razem z Hanią będziemy
stroić dom na święta, przygotowywać ozdoby, tworzyć coś z niczego. Pragnęłam
zarazić moją córkę pasją do tworzenia.
Gdy nadszedł moment, że wspólne układanie klocków, czytanie
książek i spacery na dworze, czy gimnastyka przy muzyce nie wystarczała, kiedy
kredki, farby i plastelina coraz bardziej pochłaniały moją córkę, zażartowałam
sobie, że mała artystka rośnie.
Doskonale pamiętam, jak sama pragnęłam iść do szkoły
plastycznej, jak bardzo pochłaniało mnie malowanie, klejenie- tworzenie. Jak
wielką sprawiało mi to przyjemność.
I chociaż nie myślę o tym, co moje dziecko będzie w
przyszłości robić i nie mam ambitnych planów wobec mojego dziecka, jakiś
chorych ambicji, to wiem jedno. Chcę wspierać. Bez względu, czy moja córka będzie
chciała w przyszłości malować, uprawiać wyczynowe sporty, czy po prostu
siedzieć nosem w książkach.
Chcę jej pokazać wiele sposobów na spędzanie wolnego czasu,
by sama mogła zdecydować, które zajęcie najbardziej jej się podoba.
Chcę jej pokazać, że jest wiele fantastycznych sposobów na nudę, zdecydowanie
lepszych od siedzenia przed telewizorem. Chcę, by w przyszłości nie sięgała w
pierwszej kolejności po pilota od telewizora.
Od zawsze starałam się, by moje dziecko się nie nudziło i
nigdy nie było sytuacji, by Hania faktycznie marudziła, bo akurat nie ma co
robić.
Gdy wracałam z pracy, wymyślałam przeróżne zabawy, by móc
pobyć razem. Odkąd jestem w ciąży, tego czasu jest zdecydowanie więcej.
Jednakże zadanie mam trudniejsze. Biorąc pod uwagę zaawansowaną
ciążę i zalecenia lekarza, nie mogę już we wszystko się bawić z córką. I
chociaż tatko dzielnie zastępuje mnie razem z dziadkami podczas tańców, to gdy
jesteśmy same, muszę wymyślić coś, co nie będzie szybko nudzić, a przy okazji
dziecko się czegoś nauczy, rozwinie swoje umiejętności, nabierze wprawy.
Oczywiście bywa i tak, że najnormalniej w świecie moje dziecko chce pobawić się w samotności i ja to rozumiem, akceptuję i korzystam z chwili dla siebie.
Jeśli ktoś z Was ma w domu bardzo aktywnego malucha i nie
ma pomysłu czym go zająć, to zapraszam do dalszej lektury :)
1.
Przez ostatnie tygodnie numerem jeden zdecydowanie jest
malowanie.
Malowanie kredkami, farbkami… kolorowanie. Niestety nie
każda kolorowanka zachwyci Hanię i tutaj zdolności artystyczne mamy się bardzo
przydają. Wystarczy szary papier, duży blok, czarny mazak i fantazja.
Najczęściej maluję zwierzęta, dzieci, a od niedawna Hania dała się przekonać do
drukowanych kolorowanek z jej ulubionymi postaciami z bajek: Peppą, Krecikiem,
czy Psim Patrolem. Ewentualnie kolorowanka z pieskami .
Oczywiście nie kończy
się to na tym, że Hania sama maluje, robimy to razem. Kiedy jednak mam coś do
zrobienia, Hania sama potrafi się zająć ulubioną czynnością, jaką jest
kolorowanie.
Malowanie farbkami- pędzelkiem, paluszkami, patyczkami
higienicznymi, czy nawet folią bąbelkową.
Świetna jest zabawa także z pieczątkami : )
2.
Gimnastyka.
Hania uwielbia się gimnastykować i skakać na
piłce. Czasem przyjmuje takie pozy, jakby od urodzenia uczęszczała na jogę.
Odkąd nie mogę towarzyszyć jej w gimnastyce, Hania dzielnie sama pokazuje jak
potrafi ćwiczyć, bądź zachęca do tego tatę i dziadków- dzielnie starają się sprostać wyzwaniu :
)
A co konkretnie ćwiczyłyśmy?
Kicałyśmy jak króliki, rozciągałyśmy grzbiety jak koty,
latałyśmy jak motyle, zwijałyśmy się jak ślimaczek w muszelkę. Chodziłyśmy na
palcach, piętach, sięgałyśmy w skłonie palcami podłogi, stawałyśmy na jednej
nodze, skakałyśmy jak pajacyki, nawet przysiady nie okazały się takie straszne.
Prócz tego uszyłam Hani woreczki wypełnione grochem, które
Hania podnosi stópkami, na początku starała się także chwytać palcami i powiem Wam, że z
czasem zaczęło jej się to udawać.
Starała się też przejść od mamy do taty z
woreczkiem na głowie tak, by nie spadł.
Zabawy ruchowe ze śpiewem- Woogie Boogie, Kaczuchy, Mucha w
mucholocie.
Hania często w ciągu dnia dopomina się, by tańczyć, śpiewać, ćwiczyć.
3.
Szara gazeta.
Zwykłą, szarą gazetę zgniatałyśmy w kulki, które później
dodatkowo okleiłam taśmą. Powstały w ten sposób piłeczki, które później
rzucałyśmy do miski, bijąc brawo za każdym razem, gdy się komuś udało. Hania często wraca do tej zabawy angażując
pozostałych domowników.
Ugniatanie papierowych kulek jest świetnym ćwiczeniem
usprawniającym motorykę małą. Z resztą tak samo, jak wydzieranie i
wyklejanie wycinanek, za czym także
Hania bardzo przepada.
4.
Kolorowy papier/ wycinanki.
Nie byłam pewna, czy Hani się spodoba, ale gdy tylko zobaczyła,
że wyklejanie to fajna zabawa, od razu dołączyła.
Zazwyczaj wyklejamy jakąś postać wspólnie, bądź po prostu z małych kawałeczków
tworzymy jakiś obraz - kolorowy chaos najczęściej :)
5.
Plastelina, ciastolina, piasek kinetyczny.
Co prawda, nie mamy ciastoliny i piasku, niebawem jednak
zamierzamy samodzielnie przygotować (przepisy można znaleźć w internecie), ale
całkiem fajną zabawą jest tworzenie z plasteliny.
Zazwyczaj jest tak, że tworzymy wspólnie kształty, albo po
prostu staram się ulepić wybrane przez Hanię zwierzątko.
6.
Kolory.
Hania nie potrafi jeszcze słownie określić kolorów, ale je
rozróżnia i to doskonale.
Naszymi ulubionymi zabawami są:
- sortowanie kolorowych nakrętek po napojach,
- zabawa w kolorowe kałuże- ja wykorzystałam do tego
kolorowy, piankowy papier. Hania losuje kolor, po czym musi stanąć na odpowiednią
kałużę, często też jest tak, że z tych kolorowych arkuszy robimy sobie kolorowy
most przez pokój. Układamy wzdłuż pokoju kolorowe kartki i przesuwamy dalej,
tak, by można było przejść cały pokój.
- Spadające małpki. Jest to gra dla starszych dzieci, Hania
dostała ją od cioci. Kiedy rozpakowała prezent, musiała wypróbować grę, więc
razem w trójkę (czwórkę) zagraliśmy wspólnie.
Hania rzucała kostką i wyciągała kolejno wylosowany kolor.
Hania rzucała kostką i wyciągała kolejno wylosowany kolor.
- łączenie w pary. O
ile mogę to tak nazwać. Z plasteliny ulepiłam różne zwierzątka, każde innego
koloru, Hania potem układała je przy tym samym kolorze. W sumie na taką zabawę
ona sama wpadła.
- magnesy- chyba od nich się zaczęło. Zauważyłam, że na
lodówce Hania poukładała magnesy w zbiory.
- kolorowe słomki- Hania lubi pić ze słomki, dlatego też w
Naszej kuchni jest zestaw kolorowych słomek, po które Hania często sięga, po
to, by na nowo posortować według koloru i na koniec wybrać jedną.
- Zakrętki od farbek- gdy sprzątamy po zabawie z farbkami, Hania samodzielnie łączy zakrętki od farbek z odpowiednimi pojemniczkami. Za każdym razem robi to perfekcyjnie. Często również jest tak, że Hania przynosi kredkę lub farbkę w kolorze mojej, bądź swojej bluzki :)
7.
Sortowanie
-jak już wspominałam wcześniej- sortowanie nakrętek po
napojach według koloru.
- rozdzielanie kukurydzy od soczewicy, czy fasoli od grochu.
Często zauważam również, że Hania lubi rozdzielać kredki od
mazaków w osobne pojemniki.
8.
Zabawa z figurkami.
Mamy w posiadaniu figurki z bajek i zwierząt. Niektóre figurki Hania lubi
bardziej, inne mniej.
Nie ważne. Ważne, że można wykorzystać do zabawy, podczas której można aktywizować dziecko.
Nie ważne. Ważne, że można wykorzystać do zabawy, podczas której można aktywizować dziecko.
- Ze zwykłego kartonu, razem z Hanią stworzyłyśmy magiczne
pudełko, do którego wrzuciłam figurki ze zwierzętami. Zadaniem Hani było powiedzieć
jakie zwierzątko wylosowała, jakie odgłosy wydaje, bądź jak się porusza- żaba,
królik, słoń….
- Kogo tu brakuje?- kolejna zabawa- polega na ustawieniu
kilku figurek (można wykorzystać do tego także inne przedmioty), dziecko musi
powiedzieć jakie to są np. zwierzęta, po czym rodzic zakrywa
pieluchą/ręcznikiem i zabiera jedną figurkę. Dziecko musi odgadnąć, kogo
brakuje. U Nas w tego typu zabawach królują zwierzęta : )
9.
Emocje.
Wystarczy wyciąć
twarze na których przedstawione są emocje- smutek, radość, strach.
Wystarczy dziecku pokazać, po czym można poznać, że ktoś jest radosny.
Wystarczy dziecku pokazać, po czym można poznać, że ktoś jest radosny.
Można także wyciąć elementy i niech dziecko samodzielnie
ułoży– nos, oczy, usta. Można poprosić dziecko, by wskazało radosną twarz.
Innym sposobem jest wykonanie min i przyklejenie ich na
przykład do wykałaczek i kontynuować zabawę przed lustrem.
10.
Karty obrazkowe.
Posiadamy karty od Kapitana Nauki, Sowy Zuzi (Zielona Sowa), ale także kilka
kart sama przygotowałam.
Karty Kapitana Nauki odkrywamy, układamy, mówimy co na nich się znajduje.
Od Sowy Zuzi mamy puzzle i karty do gry w memo- łączymy w pary oraz próbujemy grać według ich zastosowania, zwiększając ilość kart stopniowo, ćwicząc przy tym pamięć.
Karty Kapitana Nauki odkrywamy, układamy, mówimy co na nich się znajduje.
Od Sowy Zuzi mamy puzzle i karty do gry w memo- łączymy w pary oraz próbujemy grać według ich zastosowania, zwiększając ilość kart stopniowo, ćwicząc przy tym pamięć.
Karty które sama przygotowałam- są zrobione na wzór kart do nauki czytania
metodą Glenna Domana.
Zastanawiałam się nad zakupem zestawu, ale stwierdziłam, że na początek lepiej samemu przygotować karty i sprawdzić, czy się u Nas sprawdzą.
Zastanawiałam się nad zakupem zestawu, ale stwierdziłam, że na początek lepiej samemu przygotować karty i sprawdzić, czy się u Nas sprawdzą.
Bawimy się nimi od niedawna na różne sposoby- tak by była to
przede wszystkim zabawa.
Ostatnio Hania mnie zaskoczyła, gdy sama wzięła karty i przyniosła mi dwie- mama i tata, podała mi i odczytała.
Ostatnio Hania mnie zaskoczyła, gdy sama wzięła karty i przyniosła mi dwie- mama i tata, podała mi i odczytała.
Wyobraźcie sobie moje zadowolenie : )
11.
Mały pomocnik, kuchareczka i lekarz…
Hania jest bardzo dobrym pomocnikiem. Gdy tylko padnie
pytanie, czy robimy babeczki, Ona od razu ciągnie za rękę, wyciąga miski,
mieszadło i z uśmiechem na twarzy czeka by móc wsypywać składniki.
Z niecierpliwością czeka, aż babeczki ostygną by móc
dekorować.
Zabawa w lekarza.
Hania będąc jeszcze mniejsza, dostała od Nas zestaw małego doktora z FP.
Często po niego sięga, wzbogaciłam więc walizeczkę o kilka plastrów. Fakt, że
każdego dnia prawie jestem poobklejana
traktowany jest jako norma : )
Na pomoc Hani mogę liczyć także przy dobieraniu w pary
skarpetki i przy okazji mam zawsze czas, by pozostałe czyste pranie poskładać :)
12.
Coś z niczego.
Tutaj już tylko ogranicza Nas fantazja.
Ostatnio zrobiłyśmy z rolek po papierze toaletowym motyle i
pszczoły. Na halloween zrobiłyśmy nietoperze.
Z silikonowych foremek na babeczki Hania ostatnio zbudowała piramidę.
Z silikonowych foremek na babeczki Hania ostatnio zbudowała piramidę.
Przy wykorzystaniu różnych materiałów można stworzyć piękny
kolaż, wystarczy zajrzeć do kuchennych szafek i do toalety. Ryż, mąka,
przyprawy, pasta do zębów, waciki, płatki kosmetyczne...
Świetnym materiałem na zabawy jest aluminiowa folia spożywcza. Można z niej wspólnie
formować kształty, bądź postacie.
13.
Ukryte skarby.
Na tekturowych talerzykach można umieścić obrazki i zasypać
mąką/bułką tartą. Zadaniem dziecka jest odkryć (na przykład za pomocą pędzelka)
jaki obrazek znajduje się pod warstwą mąki/bułki tartej. Można także wsypać w
miseczkę w której ukryte są figurki.
14.
Gnieciuch.
Do jego wykonania wystarczy balon i mąka ziemniaczana oraz
mazak, by móc namalować na balonie oczy, nos i buzię.
15.
Kręgle- takie które można samemu przygotować. Wystarczą
chęci, butelki po wodzie, kolorowy papier i piłka.
Jak można jeszcze spędzić czas dzieckiem?
Wykorzystując do tego …
- Puzzle
Hania uwielbia CzuCzu, mamy także puzzle z Peppą, które są
co prawda dla dzieci 3+, ale Hania nie ma problemu z ich ułożeniem, zna każdy
element po prostu na pamięć.
Udało mi się ostatnio kupić ostatnią sztukę puzzli z Kubusiem Puchatkiem w
Lidlu, którymi Hania była zachwycona. Posiadamy także drewniane puzzle.
- Klocki Lego Duplo
Chyba nie muszę więcej się rozpisywać.
Klocki mają w sobie tę moc, która przyciąga dzieci na
kilkadziesiąt dobrych minut.
-Książki- o tym, jak bardzo ważne jest głośne czytanie dzieciom chyba nie muszę się rozpisywać :) Nasza biblioteczka systematycznie rośnie, a Hania treść niektórych książeczek zna już na pamięć. Często sięgamy po książeczki w ciągu dnia, a przed snem, zaraz po kąpieli, Hania wybiera książeczki, które chce żebym jej przeczytała. Czasem bywa i tak, że Hania wybiera jedną książeczkę i wędruje do taty, czy dziadków i udaje, że im czyta, opisując co się znajduje na obrazkach :)
Innym sposobem na nudę jest również udawanie. Najczęściej udajemy, że pijemy herbatkę i zajadamy się ciastem. Hania lubi również pobawić się w samotności i wtedy sięga po swoje lalki, które myje i karmi butelką, bada czy są zdrowe i przykleja im plastry, gdy coś im dolega :)
Tworząc ten wpis, czuję, że kilka pomysłów pominęłam, ale nie jest się w stanie spisać wszystkiego przy jednym posiedzeniu przed komputerem :)
Jeśli przypomnę sobie inne pomysły, niż te, które już wypisałam, obiecuję wpisać :)
Mam nadzieję, że jakiś pomysł Wam się spodobał i wykorzystacie do zabawy ze swoimi maluchami.
Jeśli macie jakiś swój sposób na nudę, pomysł na zabawę, podzielcie się w komentarzu :) Z chęcią wypróbuję :)
Pozdrawiam, M.
Pomyslow nie miara. Wow!!! Na pewno sie w domu nie nudzicie!! :)
OdpowiedzUsuńJejku! Podziwiam Twoją energię i pomysłowość!
OdpowiedzUsuńU nas nie ma miejsca na nudę, ale jakby co, wykorzystam Twoje pomysły :).
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Muszę jakoś zająć dziecko, poza tym oszalałabym z nudy,gdybym miała leżeć i patrzeć w sufit ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak i u Nas :)
OdpowiedzUsuńW razie braku pomysłów dobrze mieć taką ściągę ;)
Super pomysły! Praktycznie większość i my praktykujemy. :)
OdpowiedzUsuń