Decyzja zawsze należy do Nas.
Od dłuższego czasu na topie są treści przeznaczone dla tych, którzy planują zostać rodzicami po raz pierwszy bądź po raz kolejny.
Teksty typu korzyści z bycia rodzicem, czy zestawienie za i przeciw zdecydowania się na macierzyństwo.
Od niedawna także różnego rodzaju treści mówiące co Nam się należy od Państwa, jeśli zdecydujemy się na kolejne potomstwo.
Będąc na ostatniej wizycie u lekarza, usłyszałam (jak i z resztą pozostała reszta ciężarnych kobiet) słowa pewnej młodej kobiety posiadającej jedno dziecko:
"Oszalałaś? Drugie dziecko? Teraz jak już ma 2 lata, zostaje z dziadkami, mam czas z mężem tylko dla siebie, nie płacze za mną, a ja wróciłam do figury, to mam znów wrócić do nocnego wstawania, śmierdzących pieluch?! Nie jestem na to gotowa i raczej już nie będę".
Takie słowa od szczupłej zadbanej blondynki, szydzące z decyzji pozostałych kobiet będących w ciąży były jak samobój.
Blondyneczka chyba załapała co powiedziała, nastała niezręczna cisza, po czym razem z koleżanką wyszły na papierosa.
Nie jest to pojedynczy przypadek, ponieważ niejednokrotnie spotkałam się z pytaniem typu
"Po co Wam drugie dziecko"- tak, takie usłyszałam pytanie, nawet całkiem niedawno i to od starszej Pani, znajomej, która jest już babcią i która (jak to się przyznała), zabroniła swojemu dziecku na drugie potomstwo, bo inaczej ona oszaleje, albo będą musieli się wyprowadzić.
Wciąż im przypomina jaką mają wygodę z czterolatkiem- mieliby wrócić do pieluch?!
Prócz tego usłyszałam także, że ustawa 500 + robi swoje.
Serio?
Zawsze mówiłam, że chciałabym mieć dwójkę, trójkę.
Uważamy z mężem, że najlepszym prezentem od rodziców dla swojego dziecka, jest rodzeństwo.
Znam wiele rodzin, wielu jedynaków i owszem ich charakter i cechy są zależne od genów i wychowania, ale ... będą same. Część z nich się przyzwyczai do tego, nie będą świadomi poczucia samotności- będą mieli rodziców, znajomych, ale nie rodzeństwo, z którym zapewne przeżyliby wiele cudownych chwil.
Doskonale wiem, że tych wspaniałych, zabawnych wspólnych chwil byłoby zapewne tyle samo co kłótni i kilkudniowych wojen toczonych między sobą, ale ... zawsze mieliby siebie, a jedno za drugim wskoczyłoby w ogień.
Mam dwóch starszych braci i mimo, że różnica wieku między Nami jest spora, to wiele wspomnień mam z Nimi związanych. Wspólnie spędzony czas, wygłupy...
Między moimi braćmi różnicy wieku nie ma kolosalnej i często, gdy siedzimy przy wspólnym stole, przypominają sobie zabawne sytuacje, czy kłótnie o nic wielkiego.
I to mi się podoba, to, że mają wspólne wspomnienia, że od zawsze mają siebie, a ja mam ich.
Moja bratanica jest jedynakiem. W zeszłym roku skończyła 18 lat i wiecie o co ma pretensje?
O to, że jest sama.
Przy jednym ze spotkań rodzinnych, podczas których powiedzieliśmy o Naszej drugiej ciąży, zapytała dlaczego ona nie ma brata, ani siostry. I o tyle, co mój brat chciałby mieć drugie dziecko, o tyle bratowa już nie.
Prędzej zgodziłaby się zostać babcią.
ZA I PRZECIW...
Decydując się na dziecko musi być lista z "za i przeciw"?
Czy podejmując tak ważną decyzję musimy kierować się przede wszystkim własnymi korzyściami?
Czy to nie jest samolubne?
Nie neguję decyzji ludzi, którzy zdecydowali się na jedno dziecko. Miło by było, gdyby jednak takie osoby nie negowały decyzji innych o drugim, czy każdym kolejnym dziecku oraz nie doszukiwały się jakichkolwiek korzyści.
Szanujmy siebie oraz swoje decyzje. Przecież nikt inny nie wyłoży na utrzymanie moich dzieci, jak my sami.
Decydując się na dziecko- niezależnie pierwsze, czy kolejne, jesteśmy świadomi tego co Nas czeka, jakie wydatki i tylko Nam są znane pobudki dla jakich decydujemy się na tak poważny krok.
Często w rozmowie z rodzicami jedynaków pada argument- wolę by moje jedno dziecko miało wszystko czego zapragnie, niż mieć dwójkę która nie miała by nic.
Naprawdę?
Rozumiem, że są ciężkie czasy, ale czy takie argumentowanie swojej decyzji i negowanie mojej jest właściwe?
Według tych słów, razem z mężem świadomie skazujemy Nasze dzieci na biedę?
Bo nie będą miały iPhone'a i innych dupereli będących na topie?
- Nie wiesz tego.
Czy czas dzieci spędzony wspólnie z rodzicami będzie gorszy od prezentu w postaci iPhone'a?
- Ten czas będzie dla rodziny bezcenny.
Czy decydując się na dwójkę, decydujemy się na gorsze (biedniejsze) życie?
Oczywiście, że nie.
Znamy Naszą sytuację materialną, Nasze możliwości i gdyby istniała opcja, że będziemy klepać biedę, nie ryzykowalibyśmy- jesteśmy dorośli, odpowiedzialni i świadomie na biedę byśmy się nie skazali. Nie dla Naszego "widzimisię". Pragnienie posiadania kolejnego dziecka, rodzeństwa dla Naszej córki przegrałoby z rozsądkiem. Odeszłoby na dalszy plan, na czas, kiedy polepszyłaby się Nasza sytuacja. Chyba, że ... los zadecydowałby za Nas- różnie w życiu bywa, ale i wtedy zrobilibyśmy wszystko dla Naszych pociech.
Chociaż nie jesteśmy jasnowidzami, nie wiemy co Nas czeka w przyszłości, to wiemy jedno. Zrobimy wszystko, by Naszym córkom niczego nie brakowało pamiętając o tym co najważniejsze- rodzina.
Czasem bywa tak, że rodzice chcąc zapewnić byt, są tak zaangażowani w pracę, że zapominają o dzieciach- mimo, że robią wszystko dla ich dobra.
Pracują na okrągło, są zmęczeni i zapominają jak ważny jest wspólnie spędzony czas, rozmowy, zrozumienie.
Tak łatwo się zatracić w wirze codzienności.
I my o tym pamiętamy i pamiętać będziemy.
Proszę także i Was, żebyście pamiętali, że nie tylko pracą człowiek żyje.
Drogie mamy, przyszłe mamy, babcie, wujkowie, sąsiedzi, czy panie w sklepie... szanujmy się, traktujmy poważnie.
Nie oceniajcie innych za ich decyzje w kwestii powiększania rodziny.
Prawda jest taka, że nic Wam do tego, kto ile będzie miał dzieci.
A Ty, decydując się na dziecko- pierwsze, czy każde kolejne nie słuchaj czy są jakieś wady i zalety, bowiem bycie rodzicem to najbardziej odpowiedzialna, pełna poświęceń rola, ale także najwspanialsza przygoda życia, przynosząca wiele radości.
Nie słuchaj tego co mówią inni, jesteś dorosłym człowiekiem i doskonale wiesz, czego pragniesz. Tym samym nie zapominaj, by nie negować cudzych decyzji.
Pozdrawiamy jeszcze w dwupaku :)
M.
P.S. Mam nadzieję, że wpis nikogo nie uraził. Jeśli tak, to przepraszam, nie to miałam na celu udostępniając go.
Teksty typu korzyści z bycia rodzicem, czy zestawienie za i przeciw zdecydowania się na macierzyństwo.
Od niedawna także różnego rodzaju treści mówiące co Nam się należy od Państwa, jeśli zdecydujemy się na kolejne potomstwo.
Będąc na ostatniej wizycie u lekarza, usłyszałam (jak i z resztą pozostała reszta ciężarnych kobiet) słowa pewnej młodej kobiety posiadającej jedno dziecko:
"Oszalałaś? Drugie dziecko? Teraz jak już ma 2 lata, zostaje z dziadkami, mam czas z mężem tylko dla siebie, nie płacze za mną, a ja wróciłam do figury, to mam znów wrócić do nocnego wstawania, śmierdzących pieluch?! Nie jestem na to gotowa i raczej już nie będę".
Takie słowa od szczupłej zadbanej blondynki, szydzące z decyzji pozostałych kobiet będących w ciąży były jak samobój.
Blondyneczka chyba załapała co powiedziała, nastała niezręczna cisza, po czym razem z koleżanką wyszły na papierosa.
Nie jest to pojedynczy przypadek, ponieważ niejednokrotnie spotkałam się z pytaniem typu
"Po co Wam drugie dziecko"- tak, takie usłyszałam pytanie, nawet całkiem niedawno i to od starszej Pani, znajomej, która jest już babcią i która (jak to się przyznała), zabroniła swojemu dziecku na drugie potomstwo, bo inaczej ona oszaleje, albo będą musieli się wyprowadzić.
Wciąż im przypomina jaką mają wygodę z czterolatkiem- mieliby wrócić do pieluch?!
Prócz tego usłyszałam także, że ustawa 500 + robi swoje.
Serio?
............................
Uważamy z mężem, że najlepszym prezentem od rodziców dla swojego dziecka, jest rodzeństwo.
Znam wiele rodzin, wielu jedynaków i owszem ich charakter i cechy są zależne od genów i wychowania, ale ... będą same. Część z nich się przyzwyczai do tego, nie będą świadomi poczucia samotności- będą mieli rodziców, znajomych, ale nie rodzeństwo, z którym zapewne przeżyliby wiele cudownych chwil.
Doskonale wiem, że tych wspaniałych, zabawnych wspólnych chwil byłoby zapewne tyle samo co kłótni i kilkudniowych wojen toczonych między sobą, ale ... zawsze mieliby siebie, a jedno za drugim wskoczyłoby w ogień.
Mam dwóch starszych braci i mimo, że różnica wieku między Nami jest spora, to wiele wspomnień mam z Nimi związanych. Wspólnie spędzony czas, wygłupy...
Między moimi braćmi różnicy wieku nie ma kolosalnej i często, gdy siedzimy przy wspólnym stole, przypominają sobie zabawne sytuacje, czy kłótnie o nic wielkiego.
I to mi się podoba, to, że mają wspólne wspomnienia, że od zawsze mają siebie, a ja mam ich.
Moja bratanica jest jedynakiem. W zeszłym roku skończyła 18 lat i wiecie o co ma pretensje?
O to, że jest sama.
Przy jednym ze spotkań rodzinnych, podczas których powiedzieliśmy o Naszej drugiej ciąży, zapytała dlaczego ona nie ma brata, ani siostry. I o tyle, co mój brat chciałby mieć drugie dziecko, o tyle bratowa już nie.
Prędzej zgodziłaby się zostać babcią.
ZA I PRZECIW...
Decydując się na dziecko musi być lista z "za i przeciw"?
Czy podejmując tak ważną decyzję musimy kierować się przede wszystkim własnymi korzyściami?
Czy to nie jest samolubne?
Nie neguję decyzji ludzi, którzy zdecydowali się na jedno dziecko. Miło by było, gdyby jednak takie osoby nie negowały decyzji innych o drugim, czy każdym kolejnym dziecku oraz nie doszukiwały się jakichkolwiek korzyści.
Szanujmy siebie oraz swoje decyzje. Przecież nikt inny nie wyłoży na utrzymanie moich dzieci, jak my sami.
Decydując się na dziecko- niezależnie pierwsze, czy kolejne, jesteśmy świadomi tego co Nas czeka, jakie wydatki i tylko Nam są znane pobudki dla jakich decydujemy się na tak poważny krok.
Często w rozmowie z rodzicami jedynaków pada argument- wolę by moje jedno dziecko miało wszystko czego zapragnie, niż mieć dwójkę która nie miała by nic.
Naprawdę?
Rozumiem, że są ciężkie czasy, ale czy takie argumentowanie swojej decyzji i negowanie mojej jest właściwe?
Według tych słów, razem z mężem świadomie skazujemy Nasze dzieci na biedę?
Bo nie będą miały iPhone'a i innych dupereli będących na topie?
- Nie wiesz tego.
Czy czas dzieci spędzony wspólnie z rodzicami będzie gorszy od prezentu w postaci iPhone'a?
- Ten czas będzie dla rodziny bezcenny.
Czy decydując się na dwójkę, decydujemy się na gorsze (biedniejsze) życie?
Oczywiście, że nie.
Znamy Naszą sytuację materialną, Nasze możliwości i gdyby istniała opcja, że będziemy klepać biedę, nie ryzykowalibyśmy- jesteśmy dorośli, odpowiedzialni i świadomie na biedę byśmy się nie skazali. Nie dla Naszego "widzimisię". Pragnienie posiadania kolejnego dziecka, rodzeństwa dla Naszej córki przegrałoby z rozsądkiem. Odeszłoby na dalszy plan, na czas, kiedy polepszyłaby się Nasza sytuacja. Chyba, że ... los zadecydowałby za Nas- różnie w życiu bywa, ale i wtedy zrobilibyśmy wszystko dla Naszych pociech.
Chociaż nie jesteśmy jasnowidzami, nie wiemy co Nas czeka w przyszłości, to wiemy jedno. Zrobimy wszystko, by Naszym córkom niczego nie brakowało pamiętając o tym co najważniejsze- rodzina.
Czasem bywa tak, że rodzice chcąc zapewnić byt, są tak zaangażowani w pracę, że zapominają o dzieciach- mimo, że robią wszystko dla ich dobra.
Pracują na okrągło, są zmęczeni i zapominają jak ważny jest wspólnie spędzony czas, rozmowy, zrozumienie.
Tak łatwo się zatracić w wirze codzienności.
I my o tym pamiętamy i pamiętać będziemy.
Proszę także i Was, żebyście pamiętali, że nie tylko pracą człowiek żyje.
Drogie mamy, przyszłe mamy, babcie, wujkowie, sąsiedzi, czy panie w sklepie... szanujmy się, traktujmy poważnie.
Nie oceniajcie innych za ich decyzje w kwestii powiększania rodziny.
Prawda jest taka, że nic Wam do tego, kto ile będzie miał dzieci.
A Ty, decydując się na dziecko- pierwsze, czy każde kolejne nie słuchaj czy są jakieś wady i zalety, bowiem bycie rodzicem to najbardziej odpowiedzialna, pełna poświęceń rola, ale także najwspanialsza przygoda życia, przynosząca wiele radości.
Nie słuchaj tego co mówią inni, jesteś dorosłym człowiekiem i doskonale wiesz, czego pragniesz. Tym samym nie zapominaj, by nie negować cudzych decyzji.
Pozdrawiamy jeszcze w dwupaku :)
M.
P.S. Mam nadzieję, że wpis nikogo nie uraził. Jeśli tak, to przepraszam, nie to miałam na celu udostępniając go.
O jakie zmiany (formularz komentowania), ale to pewnie ja mam tak duże zaległości, że dopiero teraz zauważyłam. Od zawsze wiedziała, że chcę trójkę dzieci, później zjechaliś,my dwójki (ze względów finansowych), ale los bywa przewrotny i nie wiadomo czy Stefano nie pozostanie jedynakiem. Mam znajomą, która dziwi się, że chce jeszcze jedno dziecko, jak sama mówi ona na pewno nie poświęci się dla dziecka, najwyżej jej mamadostanie kolejne na wychowanie (pierwsze ma teraz rok) - niby to takie pół żartem, ale i mnie nieco zniesmaczyło.
OdpowiedzUsuńmnie nie dziwi nic już :P Jeśli ktoś ma ochotę może mieć nawet siódemkę dzieci i będzie mnie cieszyć ich szczęście. Sama chciałabym mieć dwoje, ale nie tylko ode mnie to zależy, mąż chciałby pozostać przy jednym i jeśli już tak zostanie, to wiem, że spotkamy się z opiniami "wy nie jesteście rodziną, rodzina to minimum 2+2" - skąd te moje przekonanie, bo usłyszałam tak jeszcze nie będąc żona i matka, kiedy to "życzliwy" pan, powiedział to do pary z jednym dzieckiem. tak więc nikomu jeszcze nikt nie dogodził :) nie ważne ile dzieci, ważne jest szczęście rodzinne i miłość w nich przelana <3
OdpowiedzUsuńMy ostatnio zastanawialismy sie nad kolejnym dzieckiem. Obydwoje chcielibysmy, ale nie ukrywam, ze dobrze jest mi z tym, ze chlopcy sa juz samodzielni I duzi I powrot do pieluch nie jest mi po drodze. Z drugiej strony uwazam, ze chlopcy cieszyliby sie z brata lub siostry, a im wieksza gromadka - tym weselej. W koncu kiedys Nas zabraknie, a oni beda miec siebie.
OdpowiedzUsuńProblemem sa jednak finanse. Duzo osob, ktore znam chcialo by kolejne dziecko, ale ich na to nie stac. Trzeba ich pozycje tez rozumiec . Ja sama widze po sobie, ze tyle chcialabym chlopcom dac, a jest czasami ciezko.
Trzymaj sie cieplo :-)
"Razem raźniej" :) My z M. od zawsze chcieliśmy mieć 3 dzieci, w małym odstępie wiekowym, żeby razem się wychowywały i nie podoba mi się komentowanie zwłaszcza przez obcych ile kto ma dzieci i czy to dobrze czy źle. Ja nikomu do sypialni nie zaglądam więc inni też niech tego nie robią, w końcu to nasza sprawa, tylko my będziemy odpowiedzialni za swoje decyzje. I gdyby nie kwestie zdrowotne to pewnie byśmy się zdecydowali na 3 łobuziaka :D Bo fajnie jest mieć rodzeństwo :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze powtarzam "Co komu do tego jak dupa nie jego". Ja najczęściej słyszę, że już czas na drugie dziecko. Udaję, że nie słyszę, nie komentuję bo ile można. Sytuacje jakie opisałaś na początku- szok
OdpowiedzUsuńWarto rozważyć "za i przeciw" bo wtedy można oszacować swoje możliwosci, ale nie sugerowałabym się rozpiską, którą ktoś napisał. Choć ciekawa, zabawna i nie wiem jak prawdziwa to pisana z czyjejś perspektywy i nie mamy jej pełnej wersji w najdłuższym nawet poście. Rozważajmy własną miarą ;) A jak słyszę teksty, że ktoś woli dać wszystko jednemu niż ciągle dzielić na pół i że nie starczy na tablety i I'phony to śmieję się w duchu, bo nie zawsze mam ochotę dyskutować. I wiem jedno brat, czy siostra niczym sie nie da zamienić ! To jest bezcenne. Ba, ja nawet obwieszczam swoim dzieciom, że nie będą miały tabletów, ajfonów i innych pierdół, bo nie są im do szczęścia potrzebne. Rzeczy materialne są tak ważne jak napis na lizaku ;) wartosci to jest to, czego dzieciom trzeba. Zawsze powtarzam córkom, żeby się szanowały, bo kiedys będą miały tylko siebie. Rodzice umierają, nie zawsze można się dogadać, chłopak rzuci, żona odejdzie, przyjaciel zdradzi, a rodzeństwo bedzie zawsze.
OdpowiedzUsuńSama pamiętam, ze z bratem ciągle się biłam do pierwszego płaczu ;) ale też dzieliłam wszystkim co miałam, grałam w gumę, jeździłam na rowerze i na sankach i wspinałam po drzewach obserwować żniwa. To są takie sprawy, ktorych nic nie zastąpi. Był czas, że z nim nie gadałam. Na kilka lat zerwała się nić porozumienia. Ale dziś z całej mojej rodziny tylko z nim się widuję i rozumiem.
Nie jest to jednak argument, aby każdy miał drugie dziecko, bo rodzice też muszą być gotowi na wychowanie kolejnych potomków i świadomi zobowiązań. Ale jeśli rezygnują twierdząc, że lepiej mieć więcej pieniędzy i ten sposób zapewnia lepszy byt rodzinie to są w poważnym błędzie.
Mnie również by zniesmaczyło, ale powiem Ci Ewa, że już spotkałam się z przypadkiem, gdzie kobieta urodziła dziecko, a opiekę przejęła babcia, by córka mogła jeździć na uczelnię, na dyskoteki, na zakupy ... dziewczyna nie miała żadnego obowiązku przy dziecku.
OdpowiedzUsuńA co do rodzeństwa dla Stefcia- wierzę i trzymam kciuki, że Stef doczeka się rodzeństwa :*
Pięknie to ujęłaś- ważne jest szczęście rodzinne i miłość!
OdpowiedzUsuńA czy para posiada jedno dziecko, czy większą gromadę- i tak znajdzie się ktoś, komu nie będzie pasować...
Miniu, nie ma co tracić nadziei, być może Wasza sytuacja się poprawi i w przyszłości będziecie mogli powiększyć rodzinę :*
OdpowiedzUsuńU Nas decyzja została niedawno podjęta, że przy dwójce się zatrzymujemy, może kiedyś za parę lat zdecydujemy się na trzecie dziecko, ale póki co pozostajemy przy dwójce. I po części tą decyzję podjęliśmy właśnie biorąc pod uwagę kwestię finansową.
Na szczęście dziewczyny zawsze będą miały siebie. Nie wyobrażam sobie, by moja córka nie miała rodzeństwa...
Pewnie, że fajnie jest mieć rodzeństwo- nie ma nic lepszego! :)
OdpowiedzUsuńMy zatrzymujemy się przy dwójce póki co. Może za jakiś czas- za kilka lat zdecydujemy się na trzecie, ale to wtedy będzie zależne od finansów, a także i zdrowia.
Wyobraź sobie moją minę, kiedy i ja doznałam szoku...
OdpowiedzUsuńNajbardziej rozbrajało mnie twierdzenie, że czas na drugie, z ust rodziców, którzy mieli tylko jedno dziecko... Wtedy zawsze odpowiadałam tym samym i rozmowa się kończyła :)
Oczywiście, że ludzie decydujący się na kolejne potomstwo muszą być na to gotowi i świadomi swojej decyzji. W końcu to nie lada wyczyn i wiele poświęceń, ale tak jak napisałaś- twierdzenie, że lepiej mieć jedno dziecko i móc zapewniać wszystkie zachcianki jest lepsze od posiadania drugiego potomstwa jest nieprawdziwe.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem każdy powinien decydować sam i nic nikomu do tego. Można mieć jedno dziecko nawet i z własnego "wygodnictwa" - i nie powinno to osób postronnych w ogóle obchodzić. Ja jestem mamą adopcyjną i pewnie zdecydowalibyśmy się na powiększenie naszej rodziny, gdyby mama biologiczna Bąbla powiła kolejne dziecko - ale jeśli to nie nastąpi to zostaniemy we trójkę i do szału wręcz doprowadzają mnie pytania o "córcię do pary" albo coś w tym stylu.
OdpowiedzUsuńJa napiszę krótko ludziom nie dogodzisz
OdpowiedzUsuńLudzie zamiast się sobą zająć, grzebią w życiu innych- tak po prostu im łatwiej chyba
OdpowiedzUsuńJa w pewnym sensie mam dwóch jedynaków bo różnica wieku jest tak duża ale wiem też jedno zawsze będą mogli mieć siebie jak nas zabraknie i to jest najpiękniejsze
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, masz wiele racji... Pozdrawiam Was już nie w dwupaku :*
OdpowiedzUsuń