"Jestem Minia i jestem MAMĄ na obczyźnie"- CYTRYNIADA- Irlandia

Z Minią umawiam się na godzinę 11.30 w pobliskiej kawiarni.
Specjalnie pojawiłam się szybciej żeby zająć dobre miejsce i z okna obserwować jej przyjazd.
Nie musiałam długo na Nią czekać.
Uśmiechnięta, młoda kobieta z kucykiem z tylu głowy, od razu mnie zauważyła.

"Cześć!" - powiedziała głośno pochodząc do mnie i podając mi rękę.
"Witam" - odpowiedziałam trochę nieśmiało - "Rozgość się proszę, może coś do picia- kawy?"
"Czy Ty wiesz Milenko,że ja już od pół roku nie pije kawy? Zaraz spojrzę na menu czy jest co ciekawego...Ooo... zielona herbata - uwielbiam" - stwierdziła zadowolona siadając na przeciwko mnie.
"To co, zaczynamy? " - zapytałam spoglądając na Nią nieśmiało
"Pewnie. No to co chciałabyś o mnie wiedzieć?" - uśmiechnęła się szeroko
"Wszystko" - powiedziałam i obydwie wybuchnęłyśmy śmiechem *

........................................................................

* Historia wymyślona na potrzebę wpisu.


.........................................................................




Na początek, powiedz coś o sobie.

Historie z blogowaniem zaczęłam już dobre kilka lat temu.

Zaczęło się od blogów ślubnych po których przeniosłam się na blogi mam, by wreszcie rozpocząć przygodę z blogspotem.
Od razu wiedziałam,ze zagoszczę tam na dłużej.

Nazywam się Emilia,ale Mąż od dawna nazywa mnie Minia i tego pseudonimu używam i się w internetowym świecie podpisuje.
Stąd też wzięła się nazwa bloga - Miniowe Szczęście ,którym są moi kochani chłopacy.
Pochodzę z Bydgoszczy, siódmego co do wielkości miasta w Polsce.
 Bydgoszcz nadal nie do końca  doceniana jest jeśli chodzi o jej uroki/architekturę/interesujące miejsca,dlatego też zapraszam w jej okolice serdecznie. Bardzo się zmieniła od kiedy wyjechałam i jej piękno zadziwia mnie za każdym razem gdy przylatuję do Polski.
Wyleciałam za chlebem w 2004 roku kilka miesięcy po otrzymaniu Świadectwa Dojrzałości.
W tymże roku Polska stała się członkiem Unii Europejskiej I kilka krajów otwierało swojego granice.
Prace znalazłam przez internet na totalnym bezludzi na zachodnim krańcu Irlandii jako kelnerka.
Planowałam pracować kilka miesięcy aby zarobić na samochód i starać się dostać na studia,ale minęło już 12 lat i chyba zadomowiłam się na dobre.
Mieszkam w 80 tyś. mieście Galway na zachodzie Irlandii.
Tutaj też urodziłam moich dwóch Synów rok po roku- w 2011 roku i 2012.
Pracuje obecnie w szpitalu na stanowisku Medycznej Sekretarki. W miejscu mojej pracy wykonujemy dwa rodzaje prześwietlenia : MRI oraz CT (rezonans magnetyczny i tomografie komputerowa).

Jesteś mamą na obczyźnie. Jak Ci się żyje w nowym miejscu?

Irlandczycy są bardzo wyrozumiałym i spokojnym, zrelaksowanym narodem.
Nigdzie się nie spieszą, z reguły zawsze służą pomocą i radą. 
Tym zachowaniem totalnie różnią się od Nas Polaków.
Sama po sobie widzę,że jestem strasznie niecierpliwa, że łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Lubie ten kraj i ich mieszkańców,ponieważ pomimo 'nalotu' obcokrajowców z rożnych miejsc świata żyjemy z nimi w zgodzie i rzadko kiedy odnotowywane są jakieś incydenty na tle rasowym.

Tęsknisz za rodzinnym domem? 

Oczywiście, że tęsknię za Polską. Przecież tam się wychowałam, tam mam rodzinę i przyjaciół.
To logiczne, że jest Nam wyjątkowo trudno,bo nie mamy wokół siebie nikogo kto mógłby Nam pomoc w opiece z dziećmi czy jak któryś z Nas poczuje się gorzej. 
Jesteśmy zdani tylko na siebie. 
To taka szkoła życia dzień w dzień.

Mogę sobie tylko wyobrazić, jak bardzo musi być Wam momentami ciężko- podziwiam Was, że świetnie dajecie sobie radę.
Powiedz mi proszę, mieszkając w Irlandii, czego Ci brakuje konkretnie, za czym Ci tęskno?

Dużo by wymieniać... Wzdycham za porami roku,które są tak magiczne. 
Rozkwitające,budzące się do życia pąki i kwiaty wiosną, a potem gorące choć często burzowe lato,a zaraz po nim nie na darmo nazwana "piękna,polska jesień" i mroźna , śniegowa Zima.
Chłopcom najbardziej brakuje Babć i kuzynów,dlatego próbujemy pojawić się na polskiej ziemi chociaż raz do roku.

Jesteście na obcej ziemi, z dala od bliskiej rodziny, zdani tylko na siebie. W takim razie powiedz mi, czy gdybyś mogła cofnąć czas, podjęłabyś inną decyzję?

Człowiek zawsze zastanawia się "co by było gdyby?" 
Kiedyś rzeczywiście zaprzątało mi to głowę "co jeśli bym została i poszła na studia?!". 
Stwierdziłam jednak,że nie mam co gdybać. Nie ma co narzekać na swój los. 
Wydaje mi się,że będąc wtedy 18- latką zadecydowałam o swoim życiu bardzo dojrzale nie prosząc moich rodziców o żadne pieniądze i biorąc swój los we własne ręce. 
Nie powiem,ze było mi łatwo,bo nie raz płakałam do poduszki,ale takie doświadczenie pozwoliło mi szybciej dojrzeć, dorosnąć, usamodzielnić się.
Uważam,że każdy jest kowalem swojego losu i w dużej mierze to od Nas zależy jak potoczy się życie.
Ja zdecydowałam,że zostaję i nigdy nie żałowałam swojej decyzji.

Jak to się mówi- do odważnych świat należy!

Miniu, teraz poproszę Cię o garść informacji-  gdybym zechciała zamieszkać w Irlandii, co powinnam wiedzieć i na co zwracać uwagę?

W Irlandii żyje się spokojnie, bezstresowo. 
Za minimalna płace osoba bezdzietna bez problemu może odłożyć i jeszcze lecieć na wakacje. 
Osoby w Urzędzie są po to,by pomóc,a nie uprzykrzyć życie. Każdy wychodzi z założenia,że życie jest wystarczająco trudne,żeby je dodatkowo utrudniać i dlatego są tak chętni do pomocy,a jeśli nie mogą w niczym pomoc to chociaż obdarzą Ciebie uśmiechem.

W Polsce nadal dużo kombinowania, dużo niesprawiedliwości, sądzenia się, kłamania.
Polacy ciągle muszą coś udowadniać. Niska krajowa woła o pomstę do nieba,a rządy,które mają polepszać sytuacje materialną swoich obywateli nie robi nic od kilkunastu lat.
Nie ma prawdziwego wymiaru sprawiedliwości,gdzie np. w Irlandii do więzienia poszedł główny kierownik banku Anglo-Irish Bank,który składał fałszywe zeznania, który przemaglował kilka milionów na swoje konto i pozostałych zaangażowanych w całą sytuację. 
Teraz wyobraźmy sobie taką sytuację w Polsce - nie sądzę ,że miałaby ona miejsce.

Jestem przekonana jednak,że dużo zależy od Nas samych.
W moim doświadczeniu zawodowym nauczyłam się,że musimy traktować każdego tak, jak my chcielibyśmy być potraktowani i taką zasadą się w życiu kieruję.

Uważam,że służba zdrowia w Polsce działa całkiem nieźle. Świetną sprawą są przychodnie no i to,że są darmowe i pomimo tego,że trochę się w poczekalni naczekasz to uwierz mi,że lepsze to,niż płacenie za 5- minutową wizytę na której nie zostaje stwierdzone nic wielkiego : "To tylko wirus".
W Irlandii za każdą wizytę u lekarza ogólnego płaci się od 50-60 euro. Dzieci do lat 6 nie płacą,ale ustawa weszła w życie dopiero rok temu.
Za wizytę na Izbie Przyjęć płaci się 100 euro lub nie pobierają opłaty jeśli posiada się skierowanie od lekarza.
Irlandia jest jednym z najdroższych państw europejskich oraz  jedną z najgorzej funkcjonujących w Europie służb zdrowia.

Całkiem spora i konkretna garść informacji, dziękuję Miniu.
Nie przeciągając już, powiedz, co Cię ujęło w Irlandii, co skradło Twoje serce. Może masz jakieś ulubione miejsca, do których bez wahania byś mnie zabrała? 
Chciałabym jeszcze wiedzieć o czym powinnam pamiętać wybierając się do Ciebie.

Irlandia jest piękna i nie bez przyczyny została nazwana Zieloną Wyspą,ponieważ zielono tutaj przez cały rok i mokro,dlatego też przyjeżdżając proponowałabym troszkę cieplejsze ubrania, parasolkę lub wiatrówkę z kapturem i okulary przeciwsłoneczne ( pogoda zmienia się czasami kilkanaście razy w ciągu dnia). 
Wilgotność powietrza oscyluje około 100%. 

Będąc na wyspie koniecznie trzeba spróbować owoców morza, przejść się do jakiegoś tradycyjnego pubu i zamówić irlandzkiego Guinnessa ( lub Baileys jak kto woli).

Dla palaczy ten kraj to udręka. Nie palimy w publicznych miejscach do 2004 roku ,a najtańsza paczka  papierosów kosztuje 11 euro.

Godne polecenia są klify ' Cliffs of Moher, cudowne wysepki Aran Islands, park przyrodniczy nazwany Connemara,gdzie owce spacerują po ulicach. 
W Co. Kerry występują niebywałe wodospady i gęsty las.
A co jeszcze ciekawsze, Irlandia ma niebywale piaszczyste i czyste plaże oraz błękitną, oceaniczną wodę (trzeba tylko trafić na pogodę). 
Powiem Ci jeszcze, że w tym kraju nie sposób się nudzić,a każde miasto lub miasteczko zachwyca i olśniewa.

 MOHEROWE KLIFY






........................................................

Minia popija już lekko zimnawą herbatę i kończy mówiąc :

 ''Dom, to nie tylko tapety, nie meble, nie kat z żyrandolem, z obrazem. Dom to tam, gdzie choćby pod gołym niebem ludzie są razem''.
...............................................................................


Kończąc już wpis, chciałabym jeszcze raz podziękować Emilii- Naszej Mini- za to, że zdecydowała się wziąć udział (jako pierwsza) w nowej serii wpisów na blogu Cytryniaki.
Minię poznałam na samym początku blogowania, od tego czasu minęły już ponad dwa lata.
Lubię wracać do Miniowego bloga i lubię z Nią wirtualnie rozmawiać.
Jest fantastyczną, wrażliwą i mądrą osobą. Cieszę się, że na swojej wirtualnej drodze ją spotkałam.
Pozdrawiam Miniu, śle całusy dla Twoich robaczków :)

Zapraszam do Minii-  Miniowe Szczęścia Trzy

Milena.

6 komentarzy:

  1. Ja też już długo Minię znam wirtualnie :) bardzo lubię do niej na bloga zaglądać.
    Fajny wpis.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie znam, ale z chęcią poznam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczypta o Mnie12 lipca 2016 22:26

    Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Żyć nie umierać12 lipca 2016 23:16

    Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. naszebabelkowo.blogspot.com13 lipca 2016 00:03

    Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Komentować może KAŻDY. Dlatego też, będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad :)

Należy pamiętać, że dyskusja może się toczyć bez używania słów obraźliwych i krzywdzących.

Dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i zapraszam ponownie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Mileniak.pl , Blogger