Przyjęcie urodzinowe dla 3 latki.
Ten, kto śledzi nas na instagramie, wie że nie tak dawno moja najstarsza księżniczka obchodziła swoje 3 urodziny.
Wierzyć mi się nie chce, bo (wiem, że banalnie to zabrzmi) jeszcze wczoraj wypychała mi brzuch kręcąc się niemiłosiernie.
3 lata minęły bardzo szybko i patrząc na moją córkę, stwierdzam, że za szybko.
Każdego dnia zaskakuje mnie swoimi pytaniami, twierdzeniami i pomysłami.
Za każdym razem serce mi rośnie, gdy widzę, jaka rezolutna dziewczynka z niej i super starsza siostra.
Roczek był huczny- w końcu to roczek. Na dwa latka z małej i skromnej uroczystości wyszło całkiem spore przyjęcie (tak to już jest, gdy ma się większą rodzinę), a w tym roku było inaczej. Wszystko zaplanowane od A do Z, a przy okazji urodzin, świętowaliśmy także naszą przeprowadzkę.
Hania przeżywała swoje zbliżające się urodziny. Miała świadomość tego co ją czeka- "Będzie sto lat dla Hani i prezenty i tort i balony i i ... i prezenty!".
Sama nie mogłam się doczekać przyjęcia urodzinowego. Hania była tak bardzo podekscytowana, że udzielało się i mi.
W oczach iskierki i ten uśmiech od ucha do ucha.
Zaproszenia przygotowała sama (przy mojej drobnej pomocy)- jej wizja i kolorowanie. Sama dostarczyła każdemu zaproszenie i przy okazji powiedziała co będzie na przyjęciu. W jej opowieściach było czuć ogrom radości.
Jasno określiła, że chce sukienkę z Minnie i tort z Miki. Balony miały być kolorowe i ciacho miało być różowe.
I wiesz co- udało się! Wszystko było, tak jak sobie wymarzyła.
I wiesz co- udało się! Wszystko było, tak jak sobie wymarzyła.
W dzień urodzin przybiegła powitać nas wcześnie rano. Sama wybrała sobie rajstopki, wyjęła przygotowaną tuniczkę, kazała zadzwonić do babci, czy na pewno przyjedzie.
Byłam w szoku jak bardzo była przejęta.
A gdy goście zaczęli już się zjeżdżać, to aż piszczała i tuptała przy wejściu.
Zaprosiła wszystkich do swojego pokoju, pochwaliła się jakie cudowności w nim ma, a potem zaczęła przyjmować prezenty.
Te nerwowe ruchy, niepewność... kolorowe torby i papiery fruwały po całym pokoju i jej magiczne "wow", "Mamo zobacz!".
Naprawdę pracowite było kilka dni i nocy dla mnie, zwłaszcza, że Majcia nie ułatwiała swoim marudzeniem. Dałam radę razem z mężem, babcie również pomogły. Radość Hani była ogromna i to była nasza najlepsza zapłata za zmęczenie.
Przed urodzinami zastanawiałam się jak zorganizować urodziny. Czy kupić piękne i estetyczne zaproszenia, czy nie. Czy może przygotować przyjęcie niespodziankę...
Kiedy podjęłam rozmowę z Hanią na temat jej urodzin, gdy zobaczyłam te iskierki w oczach-wiedziałam. Wiedziałam, że prawdziwą radość jej sprawi świadome przygotowywanie się do tego upragnionego przyjęcia. Ekscytacja rosła z dnia na dzień, Hania sama podejmowała temat urodzin, powtarzała, że już 3 latka skończy. Bez przerwy śpiewała "Sto lat" i pytała się, czy ciocia, czy wujek będą potrafili też zaśpiewać.
Jej zaszokowana mina na widok tortu i świeczek- bezcenna! I uwieczniona :)
Nie żałuję swojej decyzji. Dziecko miało radochę z możliwości aktywnego udziału w przygotowaniach do swojego przyjęcia.
Do dzisiaj wspomina ten dzień, bawi się swoimi prezentami i opowiada, przypomina jak było super.
Wczoraj powiedziałam jej, że niedługo spadnie śnieg i nadejdzie dzień Bożego Narodzenia. Będzie także Mikołaj, który przyniesie prezenty.
"Mamo, a Mikołaj będzie śpiewać Sto lat Hani?". I tutaj musiałam się bardziej postarać i wytłumaczyć różnicę między urodzinami a przybyciem Św. Mikołaja i wiecie co ... znowu dostrzegłam te iskierki w jej oczach ... :) Jeszcze troszkę i przygotowania do Świąt będziemy mogły rozpocząć :) Śnieg już jest. Czekamy aż będzie go więcej i będziemy mogły ulepić "banłana" (bałwana) :)
Czas też rozejrzeć się za Mikołajem, bo w tym roku Hania raczej nie da się nabrać i rozpozna wujka w przebraniu :)
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować może KAŻDY. Dlatego też, będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad :)
Należy pamiętać, że dyskusja może się toczyć bez używania słów obraźliwych i krzywdzących.
Dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i zapraszam ponownie :)